Ewolucja legendy

Ewolucja legendy

Kiedy w 1989 roku na rynku pojawiła się nowa marka wytwarzająca ekskluzywne samochody – Lexus, cały motoryzacyjny świat wstrzymał oddech, a zarząd Mercedesa i BMW z niepokojem obserwował rozwój wydarzeń.

Czas pokazał, że obawy niemieckiej konkurencji były całkowicie uzasadnione – model LS 400 okazał się rynkowym hitem, a saga ekskluzywnych limuzyn spod znaku Lexusa trwa do dziś. Przyjrzyjmy się jak wyglądała dotychczasowa ewolucja limuzyny z kraju kwitnącej wiśni.

Pierwsza odsłona

Pierwsza generacja modelu LS 400 oznajmiła całemu światu, że na rynku pojawiła się nowa marka wytwarzająca auta luksusowe – Lexus. Jak na owe czasy limuzyna rodem z Japonii prezentowała bardzo wysoki poziom zaawansowania technicznego i tak naprawdę nawet w dniu dzisiejszym konstrukcja jednostki napędowej może uchodzić za nowoczesną. Czterolitrowa jednostka V8 generowała moc 250 KM, zapewniając niemałemu autu doskonałe osiągi – prędkościomierz wskazywał pierwszą setkę po upływie 8,4 s. by po nieco dłuższej chwili zatrzymać się na liczbie 250. Ale to nie osiągi świadczyły o zaawansowaniu konstrukcji, a kultura pracy – 32-zaworowy silnik pracował niemal bezszelestnie nie emitując przy tym najmniejszych drgań!

Czas na zmiany

Pierwszy lifting flagowy Lexus przeszedł w 1994 roku. Udoskonalić doskonałe? Inżynierowie mieli niełatwe zadanie, jednak wywiązali się z niego celująco. W stosunku do poprzedniej generacji wyraźnej zmianie uległ pas przedni – reflektory, grill i zderzak. Nie obyło się też bez modyfikacji technicznych. Jednostka napędowa zwiększyła moc o 13 KM, poprawiono także pracę zawieszenia, które zyskało nieco więcej sprężystości.

W 2000 roku Lexus zaprezentował całkowicie nową generację modelu LS (). Co prawda design nadwozia wyraźnie nawiązywał do poprzedników, jednak była to zupełnie nowa konstrukcja – począwszy od silnika, który teraz legitymował się pojemnością 4,3 litra, na skrzyni biegów kończąc.

Od 2006 roku aż do dziś produkowana jest czwarta generacja tej wspaniałej limuzyny. Auto przeszło już dwa liftingi i nadal dzielnie stawia czoła wielkiej trójcy z Niemiec. Z niecierpliwością czekamy na kolejną odsłonę japońskiej legendy.

Podobne wpisy: